01  sie
Serwetkowy koszmar

Tym razem będzie o serwetkach papierowych, a konkretnie o koszmarnym urządzeniu do ich przechowywania, nazwanym przeze mnie roboczo serweterem (czyli serwerem serwetek). Otóż w polskiej gastronomii utarło się, że serwetki należy wkładać do serwetera w kształcie litery U. Urządzenie to, zaprojektowane zapewne za wczesnego PRLu, skutecznie uniemożliwia wyciągnięcie jednego egzemplarza serwetki, powodując najczęściej a) wyciągnięcie wszystkich papierzysk ze środka lub b) jego przewrócenie.

Przyznajcie się: ile razy próbowaliście wyjąć tę jedną, jedyną serwetkę, z samego serca serwetera? Ile razy Wasz palec błądził po omacku, w poszukiwaniu tego „złotego punktu”, po osiągnięciu którego wydłubana paluchem, upragniona serwetka spocznie na Waszej zalanej zupą bądź sosem brodzie? Ile przekleństw miotaliście pod adresem Nieznanego Designera?

Wielcy Gastronomowie wiedzą, że istnieje specjalna procedura, polegająca na „rozkręcaniu” ułożonych na stercie serwetek dłonią, tak, aby ułożyły się w misterną gwiazdę. Gwiazdę zgina się na pół i wkłada się w serweter, po to, aby stanowiła ukoronowanie istoty Barowego Nakrycia Stołu.

Chylę czoła nad tą gastronomiczną tradycją. Jak widać na załączonych zdjęciach, nawet takie tuzy jak Coca-Cola propagują ten PRLowski przeżytek. Idę zatem poćwiczyć wydłubywanie…

Dozownik serwetek

Dozownik serwetek

Wysłane przez perel, w kategorii Życie codzienne. Data: 1 sierpnia, 2008, 5:16 pm | 1 Comment »

Odwiedziłem przed chwilą Wirtualną Polskę – dawno mnie tam nie było, i przeklikałem się przez sekcję „Wiadomości”. Jeden z niusów zatytułowano: „Cofając auto, zabił kobietę i potrącił dwoje dzieci„. Typowo polski, dołujący, debilny i bezmyślny wypadek spowodowany przez pijanego kierowcę. Gdzie tu absurd? Spojrzyjcie na ramkę pod artykułem oraz po prawej stronie, zatytułowane „Polska jest fajna”. No comments… :\

polska_jest_fajna

Wysłane przez perel, w kategorii Życie codzienne. Data: 29 lipca, 2008, 3:43 pm | 2 komentarze »

25  lip
Kurort Warszawa

Dziś wakacyjnie będzie: lato w pełni, więc nawet Warszawa, znana głównie i stereotypowo* z betonu, spalin i brzydkiej architektury, zamienia się w kurort. Na zdjęciu dwaj śmiałkowie, którzy kąpią się w Wiśle. Scenka wydała mi się na tyle absurdalna, że postanowiłem ją opublikować – zestawienie sielanki kąpiących się panów z groźnymi gmaszyskami w tle jest cudne. Cieszę się niezmiernie, że woda w Wiśle na tyle się poprawiła jakościowo, że ludziska o odpowiednio grubej skórze w niej wytrzymują. Gorzej pewnie z tymi, którzy się wiślaną wodą zachłysną…

* Co nie znaczy, że nie ma w mieście tym miejsc znakomitych. Na blogu skupiam się jednak na absurdach :)

Wysłane przez perel, w kategorii Życie codzienne. Data: 25 lipca, 2008, 2:02 pm | 2 komentarze »

To cudo znalazłem w sklepiku na jednym z europejskich lotnisk. Ktoś widocznie doszedł do wniosku, że tradycyjna kostka Rubika jest zbyt trudną łamigłówką (w końcu 43 252 003 274 489 856 000 kombinacji to nie w kij dmuchał) i drastycznie uprościł zabawkę. Rezultat widać poniżej. Czyżby poziom intelektualny ludzkości stopniowo się obniżał? Czekamy na model o rozmiarach 1x1x1…

Rubik dla słabszych

Wysłane przez perel, w kategorii Dziwactwa. Data: 20 lipca, 2008, 9:52 pm | 5 komentarzy »

Dziś mam przyjemność przedstawić doskonały, trójmiejski absurdzik, znaleziony przez Szymona „Szampona” Karwowskiego. Oto witryna serwisu kserokopiarek, ulokowanego w samym centrum Gdańska przy skrzyżowaniu Hucisko. Podziwiajcie inwencję projektanta wystawy, prezentującej organiczne, przyjazne naturze kserokopiarki. Do ustalenia pozostaje jeszcze tylko to, czy owe urządzenia po zakopaniu w ziemię zamieniają się w torf, czy też może da się je wykorzystać jako nowoczesne paśniki dla sarenek?

Ksero przyjazne naturze

Ksero przyjazne naturze

Ksero przyjazne naturze



Wysłane przez perel, w kategorii Reklama, Życie codzienne. Data: 18 lipca, 2008, 10:52 am | 1 Comment »

Tego się nie da opisać… to trzeba zobaczyć! Panie i Panowie, Felicjan Andrzejczak (były wokal Budki Suflera) barwnie opisuje fenomen break-dance’u w absolutnie rzeźnickim utworze pt. „Ekscentryczny Dance”. Utworu użyto w filmie „Pan Samochodzik i straszny dwór”, jakoś pod koniec lat 80. Moje wspomnienia na temat tego kawałka były dość mgliste – pamiętałem wąsaczy i dziwne ruchy… Od czego jednak Internet! Trochę góglania, torrencik na noc i po paru cięciach cyfrowym scyzorykiem zamieściłem na YouTubie ów unikalny materiał.

Okazało się iż w nagraniu wziął udział cały ówczesny skład zespołu Gawęda, łącznie z ławką rezerwowych. Może któryś z czytelników rozpozna siebie na filmie?

UPDATE! Napisała do mnie osoba, która tańczyła na tym teledysku – należy się sprostowanie, zespół nazywał się „Dzieci Lublina”. Za pomyłkę przepraszam :-)

Tak tańczyło się brejka w PRL-u! Polecam zwłaszcza figurę ze szklaną ścianą…

Wysłane przez perel, w kategorii Muzyka. Data: 10 lipca, 2008, 9:54 pm | 4 komentarze »

Tak jakoś mam od urodzenia, że zawsze zwracam uwagę na teksty piosenek. Leci sobie jakiś tam popik, a ja zamiast tupać nózią do rytmu myślę o tym co podmiot liryczny mi przekazuje. Niezależnie od tego, czy jest to wąsacz z Metalliki, silikonowa Doda czy też badassnigga Ice-T. A prawdziwy artysta potrafi przekazać nie byle jakie przesłanie…

Weźmy na przykład taki zespół Kombi, który zaliczył ostatnio udany comeback. Ich hicior „Każde pokolenie”, który opisuje burzliwe losy pewnego młodzieńca, zawiera jedną, niepokojącą linijkę (dla pewności zaznaczyłem ją na czerwono)…

„Okres burz twój bunt
Wolność ma jej biust
Rzucasz dom by dom swój założyć
Dziecka płacz przez sen
Gorzki smak jej łez
I ta myśl by to godnie przeżyć”

„Wolność ma jej biust”. Na początku nie mogłem uwierzyć, że Skawiński to zaśpiewał. Nawet się założyłem z moją obecnie już żoną i… przegrałem! Parę razy męczyłem MP3 z rzeczonym utworem, i za każdym razem wychodziło to samo. Wolność podmiotu lirycznego ma biust. I to nie byle jaki, tylko kobiety owego podmiotu. Czyli coś a’la francuska postać historyczna, ta bez stanika z flagą na barykadzie Rewolucji Francuskiej. Ale z tego Skawińskiego erudyta! Można to też rozumieć inaczej – wolność ma, czyli wolność moja. I jej biust. No tak. To z kolei obrazowałoby stan umysłu dojrzewającego nastolatka, któremu tylko wolność i cycki w głowie :) Przyznacie, że niezła linijka?

Następny zadziwiający kawałek pochodzi z repertuaru polskiego hiphopowego składu Jeden-Osiem-El (chociaż prawdziwe ziomy twierdzą że to boysband złożony z frajerów. Snoop Doggy Dog się jeszcze nie wypowiedział). Utwór pod tytułem „Jak zapomnieć” mówi o zawiedzionych uczuciach młodego, pryszczatego młodzieńca (w domyśle w spodniach z niskim kroczem, w czapce z daszkiem na bok). Młłodzieniec ów, w każdym refrenie wyznaje, że:

„Ile dałbym by zapomnieć cię, wszystkie chwile te,
które są na nie, bo chcę nie myśleć o tym już,
zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz,
tak już po prostu nie pamiętać sytuacji,
w których serce klęka, wiem,
nie wyrwę się chociaż bardzo chcę, mam nadzieję że to wiesz i ty.”

Mamy tu do czynienia z fizjologicznym fenomenem. Serce młodzieńca KLĘKA! To jest szokujące. Ja rozumiem, że serce pęka, staje, wali, łomoce, napierdala, ale klęka!? Jak oni na to wpadli? Próbuję to sobie wyobrazić… i nie daję rady. Widzę serce z kolanami. Rzepkę sercową. Widzę motywy ala Archiwum X. Można pójść za ciosem, i powiedzieć że „nerka chrapie” albo „wątroba mruga”. Analogicznie jak w poprzednim przypadku, założyłem się, że autor nie był kompletnym pacanem i… przegrałem.

Łudzę się jeszcze, że autor robił korektę w Wordzie i głupi edytor podmienił mu to słowo… ale wydaje mi się że „serce kwęka” brzmiałoby lepiej :)

Do zobaczenia w następnym odcinku!

Kombi Grzegorz Skawiński

Wysłane przez perel, w kategorii Muzyka. Data: 9 lipca, 2008, 8:30 pm | 5 komentarzy »

A to mi się ciekawostka trafiła. Pewna firma oferuje sprawdzanie ojcostwa na raty. Brzmi to tak absurdalnie, że od razu zaciekawiło mnie to, jak może wyglądać proces takiego badania…

Wyobrażam sobie to tak: Zapłacisz pierwszą ratę, dowiesz się że ojcem nie jest listonosz. Drugą ratę – że nie jest nim twój szef. Trzecią – twój brat. Czwartą – że masz dwójkę dodatkowych dzieci w Radomiu. Dopiero wraz z ostatnią płatnością, drogi Czytelniku, zostaną rozwiane Twoje wątpliwości co do jakości produktów Unimilu, które nabyłeś zeszłego lata na małej stacji Petrochemii Płock…

P.S. dla pozbawionych poczucia humoru, uprzedzające durne komentarze: Nie jestem debilem i wiem, że chodzi tu o rozłożenie płatności na raty… niemniej sam slogan „Badanie ojcostwa na raty” brzmi wybitnie absurdalnie, dlatego go tu zamieściłem :-)

Tata, czeka kolejna rata!

Wysłane przez perel, w kategorii Reklama. Data: 7 lipca, 2008, 12:38 pm | 3 komentarze »

« Previous Entries Next Entries »