…o tym, jak zmarnowałem 3,5 roku swojego życia oglądając WSZYSTKIE odcinki serialu „Lost”, po to aby dowiedzieć się w ostatnim z nich, że…

[NIE CZYTAJCIE DALEJ JEŻELI JESZCZE NIE WIDZIELIŚCIE OSTATNIEGO ODCINKA….]

…producenci „Lostów” zatrudnili do pisania scenariusza autorów radzieckich kreskówek które oglądałem w dzieciństwie. Tak jak w każdej radzieckiej bajce, na końcu misio obejmował zajączka, mówił że „Pamiętajcie, że najważniejsze to żyć w przyjaźni”, następnie obraz zwężał się do małej kropeczki i na czarnym ekranie pojawiał się biały napis KOHEU. Można było iść siusiu, paciorek i spać. Analogicznie, w ostatnim sezonie „Lost” scenarzyści poszli na skróty, marnując dorobek ostatnich 3 lat i kończąc przy akompaniamencie skrzypek i światłości wiekuistej – misio i zajączek się objęli, KOHEU. Chryste, dobrze że miałem porządną porcję whisky bo na trzeźwo tego bym nie zniósł. Czuję się zrobiony w bambuko, wyrolowany, na darmo zwodzony Dharma Initiative, Czarnym Dymem wydymany, zwiedziony na manowce Hanso Foundation, zrównany z ziemią równaniem Valenzettiego a na końcu utopiony w żółtej cieczy pływającej wewnątrz wyspy. I feel like I’m Lost! :\

Wysłane przez perel, w kategorii Dziwactwa, Sztuka. Data: 26 maja, 2010, 9:14 pm | No Comments »

16  maj
Wielki Miecz

Tę reklamę mógłbym oglądać bez końca. Zwłaszcza scenę ze świńskim ryjem oraz kowbojkami. Kiedy obejrzałem ją po raz pierwszy, łzy pociekły mi po policzkach. Moja refleksja: z tymi panami jest coś ewidentnie nie tak. Konkretnie – panu łysemu ewidentnie brakuje pochwy. Wystarczy spojrzeć co robi z mieczem po udanym cięciu…

Wysłane przez perel, w kategorii Reklama. Data: 16 maja, 2010, 11:14 am | No Comments »

13  maj
Miodzio!

Prawie codziennie mijam pewien sklepik sprzedający miód. Nie byle jaki miód, ale o tym za chwilę. Sklepik, o wdzięcznej nazwie „Bartnik Żuromiński” prowadzi jakiś bardzo zapalony pszczelarz, o bardzo kreatywnym podejściu do marketingu i samego produktu. Otóż na banerach wywieszonych na zewnątrz możemy ujrzeć prawie gołych facetów oblezionych przez pszczoły. Pszczoły penetrują panów dość dokładnie, co widać na załączonych zdjęciach. Tak, do uszu włażą też. Jak nietrudno się domyślić, zgodnie z prastarym obyczajem, sfotografowane pszczoły następnie produkują miód. Zastanawiam się czy wcześniejsza obecność pszczółek na panach wpływa jakoś na walory smakowe miodu. Odważnych i żądnych nowych doznań gastronomicznych – zapraszam na stołeczną Halę Marymoncką. Ja tymczasem idę zrobić sobie kanapkę. Z Nutellą.

Wysłane przez perel, w kategorii Dziwactwa, Reklama, Życie codzienne. Data: 13 maja, 2010, 8:25 pm | No Comments »

Po 2 tygodniach walki z Tajemniczymi Tagami oraz Zaklęciem nr 113684365330057 udało mi się umieścić na lewo od tego postu Narzędzie Do Lubienia na Facebooku. Za pomocą Narzędzia możecie dać znać innym uczestnikom Mordoknigi, że Lubicie Ten Blog. Zatem… Lubcie Ten Blog. Albo nie!

Wysłane przez perel, w kategorii Internet. Data: 8 maja, 2010, 9:53 pm | No Comments »

Niedawno w miejscu tak prozaicznym jak regał z chemią gospodarczą znalazłem diabelskie nasienie. Elegancko nalane do butli, pod marką Dr. Devil. Na razie w dwóch dostępnych zapachach, dwa kolejne, siarkowy i smolny, dostępne będą w 3 kwartale 2010 roku. Aż zachciało mi się zanucić: „Szatan, szatan, szatan, szatan, oh yeah”, dzierżąc mopa w dłoni…

Wysłane przez perel, w kategorii Dziwne nazwy, Życie codzienne. Data: 3 maja, 2010, 10:09 pm | No Comments »