Tak jakoś mam od urodzenia, że zawsze zwracam uwagę na teksty piosenek. Leci sobie jakiś tam popik, a ja zamiast tupać nózią do rytmu myślę o tym co podmiot liryczny mi przekazuje. Niezależnie od tego, czy jest to wąsacz z Metalliki, silikonowa Doda czy też badassnigga Ice-T. A prawdziwy artysta potrafi przekazać nie byle jakie przesłanie…
Weźmy na przykład taki zespół Kombi, który zaliczył ostatnio udany comeback. Ich hicior „Każde pokolenie”, który opisuje burzliwe losy pewnego młodzieńca, zawiera jedną, niepokojącą linijkę (dla pewności zaznaczyłem ją na czerwono)…
„Okres burz twój bunt
Wolność ma jej biust
Rzucasz dom by dom swój założyć
Dziecka płacz przez sen
Gorzki smak jej łez
I ta myśl by to godnie przeżyć”
„Wolność ma jej biust”. Na początku nie mogłem uwierzyć, że Skawiński to zaśpiewał. Nawet się założyłem z moją obecnie już żoną i… przegrałem! Parę razy męczyłem MP3 z rzeczonym utworem, i za każdym razem wychodziło to samo. Wolność podmiotu lirycznego ma biust. I to nie byle jaki, tylko kobiety owego podmiotu. Czyli coś a’la francuska postać historyczna, ta bez stanika z flagą na barykadzie Rewolucji Francuskiej. Ale z tego Skawińskiego erudyta! Można to też rozumieć inaczej – wolność ma, czyli wolność moja. I jej biust. No tak. To z kolei obrazowałoby stan umysłu dojrzewającego nastolatka, któremu tylko wolność i cycki w głowie :) Przyznacie, że niezła linijka?
Następny zadziwiający kawałek pochodzi z repertuaru polskiego hiphopowego składu Jeden-Osiem-El (chociaż prawdziwe ziomy twierdzą że to boysband złożony z frajerów. Snoop Doggy Dog się jeszcze nie wypowiedział). Utwór pod tytułem „Jak zapomnieć” mówi o zawiedzionych uczuciach młodego, pryszczatego młodzieńca (w domyśle w spodniach z niskim kroczem, w czapce z daszkiem na bok). Młłodzieniec ów, w każdym refrenie wyznaje, że:
„Ile dałbym by zapomnieć cię, wszystkie chwile te,
które są na nie, bo chcę nie myśleć o tym już,
zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz,
tak już po prostu nie pamiętać sytuacji,
w których serce klęka, wiem,
nie wyrwę się chociaż bardzo chcę, mam nadzieję że to wiesz i ty.”
Mamy tu do czynienia z fizjologicznym fenomenem. Serce młodzieńca KLĘKA! To jest szokujące. Ja rozumiem, że serce pęka, staje, wali, łomoce, napierdala, ale klęka!? Jak oni na to wpadli? Próbuję to sobie wyobrazić… i nie daję rady. Widzę serce z kolanami. Rzepkę sercową. Widzę motywy ala Archiwum X. Można pójść za ciosem, i powiedzieć że „nerka chrapie” albo „wątroba mruga”. Analogicznie jak w poprzednim przypadku, założyłem się, że autor nie był kompletnym pacanem i… przegrałem.
Łudzę się jeszcze, że autor robił korektę w Wordzie i głupi edytor podmienił mu to słowo… ale wydaje mi się że „serce kwęka” brzmiałoby lepiej :)
Do zobaczenia w następnym odcinku!