Oj, dawno nie było tematu tekstów polskich piosenek na tapecie. Ostatni raz w tym poście. Mam za to dziś prawdziwą perełkę – zagadkę. Kto jest autorem Dzieła Muzycznego, o poniższym tekście?
Nazywam się (……………………………)
Urodziłem się dwudziestego stycznia
tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego szóstego roku.
Jestem Żółtą Magnetyczną Gwiazdą, która otacza
Centralny, Zielony Zamek Synchronizacji.
Przewodnikiem mi Żółty Samoistny Człowiek.
Jestem otwarty dla wyższych wymiarów
I przekraczam granice wyobraźni.
Tworzę piękno i harmonię – gdziekolwiek się pojawię.
Po mojej prawicy zasiada Czerwony, Galaktyczny Wędrowiec
Po mojej lewicy Niebieska, Wiodąca Moc
Przez życie prowadzi mnie Biały, Etniczny Zwyczaj (?)
Witam Was w moim świecie.
Bawcie się i cieszcie razem ze mną.
Jam jest Czterysta Czterdzieści i… Cztery
Zatkało?
Nie, nie, kochani, nie jest to absolwent szpitala psychiatrycznego w Kocborowie tudzież Tworkach. To niewiarygodne, ale za to Dzieło odpowiedzialny jest… Stachursky, gwiazda post-disco-polo-popu, znany z 13-dniowego zarostu oraz charakterystycznie zachrypniętego, lekko fałszującego wokalu. Dzieło ma tytuł „Jam Jest 444” i serdecznie zachęcam Was do zapoznania się z nim. Najsmaczniejsze zaczyna się jakoś po półtorej minucie:
Myślicie może, że Stachursky jest pierwszym twórcą, który wzniósł się na psychotroniczne wyżyny? Otóż nie, ponieważ nawet do pięt nie dorasta pewnemu artyście ze Śląska, znanemu pod nazwą The Syntetic. Jego „Space Mix” jest 444 razy bardziej odjechany. Koniecznie wysłuchajcie do końca, a zwłaszcza część o Czarnym Krziżu:
Nie mogę się doczekać chwili, kiedy obaj Artyści połączą swoje siły i stworzą Galaktycznego Łaszczoka tudzież The Syntetic Stachursky. To będzie nowa jakość, psychodeliczno-psychiatryczny portal prowadzący do wyższych wymiarów świadomości.
PS: Panowie, kto Was zaopatruje w używki?
9 grudnia, 2009 at 17:20
do końca się chyba nie da:)
10 lutego, 2010 at 08:59
Ja tam bylem wina nie piłem i to widziałem słyszałem :) Otóż na koncertach tego pana wygląda to tak:
1. Start próby dźwięku – grają kilkudziesięciosekundowego loopa w rytmie serca, monotonny, hipnotyczny, z dziwnym wyciem chóry – bez treści, bez melodii tylko monotonny rytm, trwa to ze 40 min (a może 44 minuty? nie wiem nie liczyłem – pewnie odpłynąłem :))
2. Odpala się telebim i widzimy na nim w tempie bliskim podprogowemu (obrazy zmieniane co kilka klatek, parę razy na sekundę) z symbolami dawnych religii, sekt, loży masońskich etc.
3. Wielkim czarnym wozem terenowym podjeżdża pan S. i przy dźwiękach „444” wbiega na scenę.
Publiczność w tym momencie dała by się już pewnie namówić na zjedzenie własnych rąk i sprzedanie obu nerek własnej matki, więc to co następuje potem – „muzyka” pana S. – przyjmują entuzjastycznie.
1 stycznia, 2011 at 02:21
Wbrew pozorom nie jest to absurd/bełkot jakby się z pozoru wydawało…. czasem warto trochę użyć mózgu.
Polecam wywody:
https://www.kreatum.pl/2009/11/stachursky-jam-jest-444/
Ave!
24 stycznia, 2011 at 16:56
To są terminy używane w Kalendarzu Majów, tylko ich polskie tłumaczenie jakieś takie pretensjonalne nam się wydaje. Żółta Magnetyczna Gwiazda i inne takie to nazwy kinów, których łącznie jest 260 i składają się na całoroczny cykl, którym Majowie odmierzali czas i do którego dostosowywali się w życiu. :)