Witam w Nowym Roku 2009. Ponieważ każdy porządny sklep rozpoczyna nowy rok od remanentu, ja również zacznę. Okazuje się, że za pomocą starego telefonu komórkowego uwieczniłem sporo absurdów jeszcze przed założeniem tego bloga. Po zgraniu zdjęć z lat 2006-2007 wyłowiłem kilka rzeczy które będe sukcesywnie publikował w kolejnych odcinkach „Z archiwum A”. Niektóre to stare suchary, ale jeszcze całkiem śmieszne.
Na pierwszy ogień idzie reklama pewnego sklepu meblowego – jesienna promocja z marihuaną w tle. Liście lecą, chmury na niebie… nic, tylko je wciągać!
Życzę wszystkim Czytelnikom tego bloga jak najbardziej obfitego w absurdy roku 2009!
Ponieważ jutro Sylwester, zapraszam do obejrzenia znakomitej reklamy fajerwerków firmy Hestia.
Dla wyjaśnienia: reklama powstała jeszcze w Starym Roku 2008 (a nie 20 lat wcześniej, jak mogłoby się wydawać :)
„Nie ten Jan Nowak czo ty szukałeś?” – tak oto, przekornie i nieco pieszczotliwie polska wersja słynnego serwisu społecznościowego Facebook dopytuje się o jakość wyników wyszukiwania. Przypomniała mi się kreacja młodej Ewy Szykulskiej, która w „Panu Samochodziku” grała obywatelkę Danii, pannę Petersen (dzięki, Pyrtas!) posługującą się podobnym polskawym dialektem…
Poniżej ogłoszenie o naborze basisty do jakiegoś zespołu rockowego. Jak widać stereotyp rockmana który chleje i się nie uczy wciąż ma się dobrze. Mam tylko nadzieję, że „nie lubi nauki” dotyczy majzy i polaja a nie nauki grania podkładów basowych – w przeciwnym razie pozycji zespołu Feel długo jeszcze nikt w naszym kraju nie zagrozi…
Wzięło mnie na przeglądanie starych zdjęć zapisanych w komórce. No i przypomniałem sobie to coś – zdjęcie zrobione na wystawie z maja tego roku (też mi świeży news – nawet wtedy nie było absurdów.net). Wystawa polegała na tym, że wokół Kolumny Zygmunta postawiono ponad setkę kolorowych misiów. Zadajesz sobie zapewne pytanie, czytelniku – „Po co jest ten miś?”. Ano po to, że każdy miś symbolizował inny kraj ONZ. W tym gronie znalazł się również Wietnam – kraj nie za bardzo demokratyczny, gdzie obywateli nie kochających reżimu gnębi się: więzi, torturuje, a także morduje. Na czerwonawym misiu z Wietnamu znalazł się taki, cokolwiek wieloznaczny napis:
„Who doesn’t love, doesn’t live.”
Czyli swobodnie tłumacząc – „Kto nie kocha, ten nie żyje.”
Jako żywo staje mi przed oczyma scena z Kingsajzu, gdzie szyszkownik Kilkujadek powiada: „My ich tak długo będziemy kochać, aż oni nas pokochają…”
Dziś dostałem od PKP maila zatytyłowanego:
[Promocje Grupy PKP] 9 grudnia (wtorek) spodziewane utrudnienia w ruchu pociągów przejeżdżających przez Dworzec Centralny w Warszawie
Mam nadzieję że w ramach promocyjnych prezentów gwiazdkowych PKP nie będzie podpalać pociągów tudzież rozkręcać torów.