16 lut
No i zostałem zaatakowany
….przez jakiegoś najprawdopodobniej chińskiego hackera. Dobrał mi się do dziury w WordPressie. Na szczęście nie skasował bazy danych i po krótkiej walce wracamy na antenę. Mam nadzieję że zmotywuje mnie to do pisania, bo na blogu dość dawno się nie pojawiałem. Absurdy zostały przysypane śniegiem i porządnie przemrożone.