Witam po małej przerwie. Tak przy okazji – równo tydzień temu zostałem tatą małego Radka (ta-dą!), w związku z tym nie obiecuję że wpisy będą pojawiać się regularnie. Akurat przy okazji bycia tatą, na zakupach w Sklepie Gdzie Jest Wszystko Dla Berbeci, znalazłem takie coś: niepalny leżaczek dla niemowlaka (a może dla dziecka które lubi sobie zajarać?). W sumie sama przyjemność – dobre cygaro w miękkim, wyściełanym fotelu… i szklaneczka ciepłego mleka do kompletu.
Na szybko, absurdzik „z importu” – oprócz tego, że obejrzałem wreszcie ostatni odcinek „Prison Break” (który to serial sam w sobie stał się niezłym zlepkiem absurdów), znalazłem taki oto news na TVN24.PL – para teksańczyków znalazła w serowych chrupkach takiego jednego, który wygląda jak… Jezus. Stali się przez to sławni, a i kolejny dowód na istnienie Najwyższego przy okazji się znalazł. Pełną treść tego newsa znajdziecie na stronach TVN24.PL.
Nadesłał Bartek „Bari” Janowicz. Oto odpowiedź na rosnące bezrobocie. Opis obowiązków: pomiar wielkości ziarenek piasku, koordynacja pracy lodziarzy, zarządzanie głębokością dna, bieżąca obsługa topielców…
6af8717148dba71ea8ee21327ba3190f
Ubezpieczyłem niedawno mieszkanie. Przez mBank. Bardzo mi było spieszno, więc po łebkach przerzuciłem umowę, warunki ubezpieczenia i kupiłem polisę. Jakież było moje zdziwienie, gdy po paru miesiącach przeczytałem dokładnie dokument o nazwie „Ogólne Warunki Ubezpieczenia„. Znajduje się w nim, na stronie 6, taki oto paragraf z arcyciekawym fragmentem, podkreślonym na czerwono (pisownia oryginalna):
§5. Wyłączenia odpowiedzialności (…)
2) Ponadto ochroną ubezpieczeniową nie są objęte szkody powstałe w skutek: (…)
3) działania energii jądrowej, promieni jonizujących, laserowych lub maserowych, pola magnetycznego albo elektromagnetycznego, a także skażenia lub zanieczyszczenia odpadami przemysłowymi
Czyli: jeżeli któregoś dnia z planety Zorgon padnie rozkaz ataku na Ziemię tudzież Lord Vader potnie Ci na kawałki meblościankę, drogi czytelniku, nie licz na to że dostaniesz choć złotóweczkę w ramach ubezpieczenia Go!Direct z mBanku…
PS: Grozie sytuacji dodaje użycie pojęcia „promieni maserowych” – brzmi jak broń z Zorgonu, lecz jest jak najbardziej realne…
Poniżej ogłoszenie o naborze basisty do jakiegoś zespołu rockowego. Jak widać stereotyp rockmana który chleje i się nie uczy wciąż ma się dobrze. Mam tylko nadzieję, że „nie lubi nauki” dotyczy majzy i polaja a nie nauki grania podkładów basowych – w przeciwnym razie pozycji zespołu Feel długo jeszcze nikt w naszym kraju nie zagrozi…
Witam po urlopowej przerwie. Tym razem przedstawiam coś, co znalazłem na lotnisku Okęcie, a co spowodowało, że zupełnie zdębiałem. Otóż polscy celnicy zafundowali sobie składającą się z 3 plakatów kampanię reklamową, która informuje nas o ich nadprzyrodzonych zdolnościach. O tym, co można zobaczyć w pozornie zwykłych bagażach. Na przykład to, co celnik widzi w niewinnym, pluszowym misiu:
Ogłaszam małą sondę: Co wg Ciebie widzą polscy celnicy w tym misiu?
a) Wcielenie Szatana
b) Wypchanego trotylem muzułmańskiego samobójcę spod znaku półksiężyca
c) Krakowskiego Lajkonika
d) Potwora z Loch Ness
Odpowiedzi wpisujcie w komentarzach. Nagrodą jest możliwość obejrzenia poniżej dwóch pozostałych plakatów z serii, trochę sensowniejszych…
O przymiotach celników ludzkość słyszy od dawna – już w Biblii wspomniano o ich talencie do gromadzenia finansów. Teraz postawili na duchowość: ani chybi chłopaki poszli w ślady niejakiego Castanedy i zaczęli jeść skonfiskowany turystom na lotnisku peyotl… To dopiero się nazywa percepcja pozazmysłowa!
https://www.athleticshop.com.pl/product_info.php?products_id=855
Tyle lat żyję na tym świecie a nie przypuszczałem że „modlitewnik” to coś więcej niż pachnąca starą piwnicą książeczka. Dzięki separatorowi kręgosłupa można także wzmocnić swój kręgosłup moralny.
Tak to jest, jak się na siłkie nie chodzi…